Policjanci z wrocławskiej drogówki zatrzymali do kontroli 23-latka, który driftował na ulicach miasta. – Wykroczenie było jednak początkiem jego kłopotów. Mieszkaniec Wrocławia na swoim koncie posiadał już punkty karne, a wybryk, który został nagrany w celu umieszczenia na jednym z portali internetowych kosztował go utratą prawa jazdy – mówi st. sierż. Mateusz Ziętek z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
– Ulice Wrocławia to nie tor wyścigowy przeznaczony do tego typu manewrów, 23-latek został ukarany mandatem karnym. Młodego mężczyznę spotkała również druga, bardziej dotkliwa, kara. Kierujący widniał już w systemach policyjnych i “zbierał” punkty karne. Przez wybryk, który miał być reklamą jego umiejętności, stracił prawo jazdy, a cała “jazda bokiem” wyszła mu rzeczywiście “bokiem”. Swoje zachowanie tłumaczył tym, że w aucie jadącym przed nim znajdował się kamerzysta, który nagrywał całe zdarzenie, aby umieścić je później w swoich mediach społecznościowych – dodaje policjant.
– Brak kontroli nad pojazdem podczas driftowania może doprowadzić do poważnych w skutkach wypadków. Za takie zachowanie kierowca może zostać ukarany mandatem od 200 do nawet 5 000 złotych. Drift na publicznych drogach jest nie tylko niebezpieczny, ale również nielegalny. Osoby zainteresowane driftowaniem powinny szukać legalnych i bezpiecznych miejsc do uprawiania tej formy jazdy, takich jak tory wyścigowe – dodaje Mateusz Ziętek.