O włos od potężnej tragedii we Wrocławiu. Lokator jednego z mieszkań przy ul. Pawłowickiej chciał wysadzić w powietrze trzypiętrowy budynek, w którym mieszkał. Mało brakowało, by faktycznie w budynku zamieszkiwanym przez 20 osób doszło do ogromnej eksplozji. Szaleniec rozgrzewał już na kuchence butlę gazową, którą chciał doprowadzić do wybuchu. Gaz było czuć już w całej okolicy.
– 59-latek oznajmił, że ma dość wszystkiego i zamierza wysadzić budynek – relacjonuje kom. Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. – Na miejscu policjanci zauważyli w kuchni butlę z gazem, która stała na włączonej kuchence. Ponadto wszędzie czuć było ulatniający się gaz. Chcąc zapobiec zagrożeniu życia i zdrowia wielu osób bez chwili wahania narażając swoje życie zdjęli rozgrzaną butlę z gazem i zakręcili gaz. Jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej funkcjonariusze przewietrzyli pomieszczenia w domu i zaopiekowali się wszystkimi osobami – relacjonuje.
Budynek ma 3 kondygnacje i składa się z 9 mieszkań w którym mieszka łącznie 20 dorosłych osób oraz małe dzieci. – Na szczęście w wyniku szybkich i zdecydowanych działań funkcjonariuszy sierż. szt. Dawida Berent i sierż. szt. Łukasza Chadacz nic poważnego nikomu się nie stało – podkreśla Jabłoński. – Jestem z was dumny, cieszę się, że we wrocławskiej policji pracują tacy oddani i wspaniali funkcjonariusze. Naraziliście swoje życie dla innych, dlatego należą się Wam najwyższe słowa uznania. To co zrobiliście świadczy o Waszej odwadze i chęci bezwarunkowego niesienia pomocy. Dziękuję Wam jeszcze raz z całego serca – dziękował potem policjantom komendant miejski mł. insp. Rafał Siczek.