Było samo południe. Temperatura na dworze dochodziła do 30 stopni Celsjusza, a drzwi i okna samochodu były szczelnie zamknięte. W środku, w kompletnej duchocie, czekał na swoją panią mały pies. Właścicielka poszła na zakupy.
Wszystko działo się w piątek w Lubinie na Dolnym Śląsku. O psie uwięzionym w gorącym aucie ludzie zawiadomili policję. – Na miejsce natychmiast pojechali policjanci ruchu drogowego. Dyżurny sprawdził na monitoringu miejskim godzinę parkowania tego auta. Okazało się, że zwierzę przebywa już w zamkniętym samochodzie, na pełnym słońcu, około 20 minut. Temperatura na zewnątrz wynosiła 28,5 stopnia – relacjonuje asp. szt. Sylwia Serafin z policji.
W momencie, kiedy funkcjonariusze chcieli ratować psa, poprzez wybicie szyby w samochodzie, na miejscu pojawiła się jego właścicielka. – Kobieta tłumaczyła się, że poszła do sklepu tylko na chwilę i nie spodziewała się, że tyle czasu jej nie będzie. 40-latka wraz ze swoim pupilem została przewieziona do lubińskiej komendy, gdzie wykonano z nią dalsze czynności procesowe – dodaje policjantka.
– Wysokie temperatury w połączeniu z brakiem rozsądku i wyobraźni są bardzo niebezpieczne. Apelujemy, aby nie zostawiać w samochodzie, nawet na chwilę, dzieci i zwierząt. Przy upałach we wnętrzu pojazdu robi się swego rodzaju szklarnia, w której temperatura jest znacznie wyższa od tej na zewnątrz. Nie doprowadzajmy do takich niebezpiecznych sytuacji. Przez brak rozwagi może dojść do narażenia ludzkiego życia. To samo dotyczy zwierząt – podkreśla Sylwia Serafin.
Apeluje też do świadków: nie bądźmy obojętni. – Gdy zauważymy, że jakaś osoba czy zwierzę znajduje się w sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu, poinformujmy o wszystkim policję dzwoniąc pod numer alarmowy 112. Policjanci zwracają szczególną uwagę na takie sytuacje. Pamiętajmy też o tym, że jeśli funkcjonariusze stwierdzą, że dłuższe pozostawanie psa w aucie zagraża jego życiu, mają prawo użyć wszelkich środków umożliwiających wydostanie psa z pojazdu, włącznie z wybiciem szyby – ostrzega policjantka.