Policja zatrzymała 48-letniego kierowcę tira, który w nocy z 5 na 6 stycznia na drodze ekspresowej S8 Wrocław – Warszawa potrącił młodego Ukraińca, a potem uciekł z miejsca zderzenia.
– Pracownicy służby drogowej pełniącej nadzór nad drogą ekspresową S8, znaleźli w przydrożnym rowie ciało człowieka, bez oznak życia. Mężczyźni natychmiast zaalarmowali policję – relacjonuje sierż. szt. Karolina Walczak z policji w Oleśnicy. – Już pierwsza ocena miejsca zdarzenia pozwoliła mundurowym stwierdzić, że śmierć młodego człowieka była prawdopodobnie wynikiem wypadku drogowego. Funkcjonariusze skrupulatnie przeczesywali miejsce zdarzenia oraz okolice, poszukując śladów, które mogły mieć wpływ na dalszy tok postępowania. Wszystkie zabezpieczone wówczas ślady zostały dokładnie przeanalizowane i wówczas rozpoczęły się wytężone prace nad ustaleniem ewentualnego przebiegu tego tragicznego zdarzenia – mówi policjantka.
Funkcjonariusze szybko ustalili, jaki pojazd mógł uczestniczyć w wypadku i kto mógł siedzieć za jego kierownicą. – Jak się okazało, pojazd ten zarejestrowany był jako firmowy w Łodzi. Dlatego kryminalni z Oleśnicy w ślad za własnymi ustaleniami pojechali do jednej z miejscowości nieopodal Łodzi, gdzie odnaleźli uszkodzonego tira. Właściciel firmy transportowej, do której należy pojazd potwierdził dane kierującego tej pechowej nocy. Potem funkcjonariusze ustalili adres przebywania tego mężczyzny i przy wsparciu policjantów komendy miejskiej w Łodzi zatrzymali podejrzewanego, a następnie doprowadzili do jednostki policji w Oleśnicy – opowiada Karolina Walczak.
48-latek usłyszał już zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz nieudzielenia pomocy i oddalenia się z miejsca zdarzenia za co grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Policja nie ujawnia, w jakich okolicznościach doszło do wypadku i jak Ukrainiec znalazł się na drodze ekspresowej.