„Widok szczura jest już trochę na poziomie widoku gołębia — zwierzę miasta, co tu dużo mówić”, Widok szczurów przy śmietnikach to norma- często są naprawdę duże i nie boją się już zwierząt czy ludzi”, „Przez tunele budowane przez szczury zapada się kostka brukowa przy kamienicach” – pisze dziś o Wrocławiu Onet. Autor tekstu, podkreśla, że nie mieszka we Wrocławiu. Przyjechał tutaj tylko na tydzień na festiwal Nowe Horyzonty. – Praktycznie nie było dnia, a raczej nocy, żebym nie spotkał gdzieś w centrum miasta przechadzającego się szczura – stwierdza.
— Mieszkam w samym centrum, więc niestety to moje zmartwienie. Nasz śmietnik to jednocześnie śmietnik okolicznych knajp, kebaba i hotelu, więc jest masakra. Oczywiście uważam, że prawdziwy problem to bardzo słaba gospodarka odpadami we Wrocławiu. Plaga szczurów to jego pokłosie — cytuje Onet mieszkankę Wrocławia. – Zasadniczo segregacja odpadami nie istnieje, nasza wiata śmietnikowa jest za mała, kontenery dla zmieszanych stoją na zewnątrz, a ludzie mają wszystko w d**ie, o knajpach nie wspominając, i stąd mamy problem. Ale jest zbyt złożony, trudny i za mało PR-owy, by nasza władza zechciała się na nim pochylić – kwituje kobieta.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ohyda! Z toalety wrocławianki wyszedł szczur!
Według wrocławskiego urzędu miejskiego, nad szczurami powoli udaje się zapanować. – Podjęliśmy zdecydowane działania, w tym edukacyjne (intensywne kampanie informacyjne), by ograniczyć problem szczurów we Wrocławiu. W ostatnim okresie około roku – półtora roku uzyskujemy zauważalną poprawę. Zgłoszeń o szczurach jest o wiele mniej — komentuje dla Onetu Michał Guz z urzędu.
Specjaliści szacują, że na 1 mieszkańca Wrocławia może przypadać nawet 10 szczurów. A to oznacza, że w mieście żyje ich około 7-8 milionów!