Tysiące policjantów, przedstawiciele władz i zwykli wrocławianie żegnali w czwartek podkom. Ireneusza Michalaka i podkom. Daniela Łuczyńskiego – pośmiertnie awansowanych na wyższe stopnie dwóch policjantów zastrzelonych przez bandytę na ul. Sudeckiej we Wrocławiu.
– Przez wielu z nas zostanie zapamiętany jako zawsze uśmiechnięty i zaangażowany, często pomagał młodszym policjantom. Jesteśmy dumni, że w swoim życiu podjął decyzję o wstąpienie w szeregi policyjnej rodziny. Był jej integralną częścią, oddany, odpowiedzialny, zawsze mogliśmy na niego liczyć. Każdego dnia stawiał czoła wyzwaniom, aby zapewnić bezpieczeństwo i spokój obywatelom. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy pracować z Ireneuszem. Pamięć o nim na zawsze zostanie w naszych sercach – mówił o Ireneuszu Michalaku komendant miejski policji. A zwracając się do żony i dzieci mł. insp. Rafał Siczek powiedział: Pani mąż i tata jest bohaterem. Niech przykład jego życia będzie dla nas nauką o odwadze, służbie i wierności.
Wspominając Daniela Łuczyńskiego, komendant podkreślił, że: (…) Daniel był związany z komisariatem Wrocław-Fabryczna, był od początku wyróżniającym się policjantem, uśmiechnięty i zawsze pomocny. Jesteśmy dumni, że wstąpił w nasze szeregi. W służbie kierował się uczciwością i oddaniem. To dla nas zaszczyt, że mogliśmy pracować z Danielem. Pamięć o nim będziemy pielęgnować zawsze w naszych sercach.
– Kondolencje płyną z całej Polski, a także z poza granic naszego kraju. Pogrążeni w smutku, żalu, złości, niepewności, staramy zatrzymać się i powiedzieć Im dziękujemy, że mogliście dać nam tyle dobrego, swoją postawą wypełniliście rotę ślubowania do końca. Będziemy o Was pamiętać – napisała na swojej stronie dolnośląska policja.

