Czarne chmury zbierają się przed wyborami prezydenta Wrocławia nad Jackiem Sutrykiem. Rządzący od pięciu lat Wrocławiem z Platformą Obywatelską i Lewicą może zostać teraz sam. Platforma szykuje swojego kandydata na prezydenta, Lewica coraz poważniej to rozważa, a Trzecia Droga już zdecydowała, że Sutryka nie poprze.
Wybory prezydenta Wrocławia odbędą się 7 kwietnia 2024. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie co najmniej 50 procent głosów, druga tura czeka nas 21 kwietnia. Jacek Sutryk był dotąd murowanym kandydatem do zwycięstwa. Ale po serii porażek wizerunkowych i kolejnych afer – ostatniej związanej z prowadzeniem przez prezydenckich urzędników lewego komisu samochodowego na terenie urzędu – grono przeciwników urzędującego prezydenta szybko topnieje.
Współrządząca Wrocławiem Platforma Obywatelska oficjalnie startu swojego kandydata w wyborach jeszcze nie ogłosiła, ale wszystko wskazuje na to, że przeciwko Sutrykowi wystawi w wyborach posła Michała Jarosa. Jego ulotki ze zdjęciem z Donaldem Tuskiem już pojawiają się w skrzynkach pocztowych wrocławian. Są opatrzone hasłem „Nadzieja dla Wrocławia”.
Trzecia Droga już zdecydowała, że nie poprze w wyborach Jacka Sutryka. Udzieliła rekomendacji swojej posłance Izabeli Bodnar – ta zwleka jeszcze z ostateczną decyzją, ale wie że sama marka Szymona Hołowni może dać jej już nawet kilkanaście procent poparcia na samym starcie.
Lewica wciąż się waha, ale i ona jest coraz dalsza od popierania Sutryka. Niedawno – podobnie jak Platforma Obywatelska – wystąpiła z klubu Jacka Sutryka w radzie miejskiej.
Wygląda więc na to, że Jacek Sutryk może zostać na placu boju sam. W mediach już pojawiają się pogłoski, że w ostatniej chwili zrezygnuje ze startu, bo Koalicja 15 października zaproponuje mu posadę wiceministra w rządzie Donalda Tuska albo dobre miejsce na listach do Parlamentu Europejskiego. Co na to Sutryk? Zarzeka się, że z decyzji o starcie w wyborach się nie wycofa. – Absolutnie tak – odpowiada pytany czy podtrzymuje decyzję o starcie. – Decyzja jest wynikiem wielu rozmów, które na co dzień prowadzę z wrocławiankami i wrocławianami. Startując w poprzednich wyborach samorządowych, pokazałem plan na dekadę dla Wrocławia. Z nadzieją też poniekąd, że ja go będę mógł razem z moimi koleżankami i kolegami, z tymi środowiskami, które tworzą koalicję, realizować. Udało się wszystko właściwie zrobić. Pomimo trudnych, zewnętrznych warunków, udało się bardzo wiele dla miasta zrobić. Chciałbym tę misję kontynuować, dlatego podtrzymuję deklarację udziału w wyborach samorządowych – powiedział na antenie TVP Wrocław. Zarzeka się, że brakiem poparcia się nie przejmuje.
– Przypomnę, że [w poprzednich wyborach – przyp. red.]startowałem jako były dyrektor Departamentu Spraw Społecznych MOPS-u. Było wiele osób, które nie dawały mi żadnej szansy, albo podchodziły z dużą rezerwą. Ja to nawet jestem w stanie zrozumieć. Wtedy to rozumiałem, dzisiaj tak samo rozumiem. Wówczas rozpocząłem zabieganie o poparcie różnych środowisk politycznych. Przypomnę, że tym ostatnim, rozstrzygającym było poparcie Platformy Obywatelskiej, czy też Koalicji Obywatelskiej. Dzisiaj w tym sensie nie jest to dla mnie nic nowego. Ja już na tym filmie byłem pięć, czy właściwie sześć lat temu. To wszystko wyglądało dokładnie tak samo. Wówczas zakończyło się dużą i dobrą koalicją dla Wrocławia, składającą się z wielu środowisk. Była to koalicja wcale nie taka oczywista i wyjątkowa w skali kraju. Mam nadzieję, że tym razem będzie bardzo podobnie – dodał Sutryk.