45-letni mężczyzna z Wrocławia, udając pracownika gazowni, w ciągu dwóch lat oszukał co najmniej 60 osób – twierdzi policja. Okradł je na co najmniej 120 tys. zł. Mężczyzna został zatrzymany. Policjanci podejrzewają, że osób pokrzywdzonych może być znacznie więcej.
– W trakcie zatrzymania funkcjonariusze zabezpieczyli przedmioty, którymi podejrzany posługiwał się podczas popełniania czynów zabronionych, w tym pieczątkę na fikcyjną firmę gazową, liczne faktury, czujnik i urządzenie do pomiaru gazu, fałszywy identyfikator ze zdjęciem firmy gazowej. Ponadto 45-latek był poszukiwany dwoma listami gończym przez jeden z warszawskich sądów celem doprowadzenia do aresztu śledczego lub zakładu karnego – informuje Wojciech Jabłoński z policji.
Policjanci wcześniej na podstawie obserwacji i działań w terenie oraz analizy przestępstw popełnianych przez sprawcę ustalili, że mężczyzna przygotowując się do swojej przestępczej działalności typował sobie mieszkania, które odwiedzał. Następnie przedstawiał się, że jest pracownikiem gazowni i musi sprawdzić stan kuchenek gazowych czy nie ma jakiś nieszczelności i wycieków gazu. Służył mu do tego rzekomy czujnik gazu. Mężczyzna wiedział, że musi zapalić się czerwona lampka w urządzeniu sygnalizująca nieprawidłowość instalacji. Wówczas po takiej “inspekcji” proponował wymianę całej kuchenki gazowej lub czujnika gazu. Najczęściej montował czujnik gazu, który kosztował kilkadziesiąt złotych, ale on pobierał opłatę w wysokości kilkuset złotych. Ponadto widząc, gdzie rozmówcy chowali pieniądze odwracał uwagę domowników i okradał ich.
Cały czas funkcjonariusze analizują zebrane informacje w tej sprawie oraz docierają do kolejnych ofiar “gazownika”. Policjanci podejrzewają, że osób pokrzywdzonych może być znacznie więcej.
Sąd na podstawie dotychczas zgromadzonych materiałów i dowodów na wniosek prokuratora zastosował tymczasowy areszt na 3 miesiące wobec zatrzymanego. Przypomnijmy, że przestępstwo kradzieży zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 5 lat, a oszustwo do lat 8.